poniedziałek, 25 kwietnia 2011

wielkanoc 2011 ad

dużo nowych wrażeń na mnie czekało w ten czas świąteczny... zabawy na dworze z piłką górowały ;)

chyba nie pisałam jeszcze, że uwialbiam trenować chodzenie po schodach (w górę i w dół) musiałam jednak wymieniać sparing-partnerów bo wymiękali szybko ;)


jak widać byłam dobrze przygotowana na śmingus-dyngus! a przy okazji bieganie w kaloszach po domu też było fajne!


każda zabawa jednak musi niestety się kiedyś skończyć ;(

odkryłam też moją pasję (zapewne chwilową ale wciąż pasję)! tzn. kulki! różne techniki trenowałam pod okiem dziadków...

ale i tak mistrzem kulek jest Bartuś! i to jego ciągnęłam za rękę najczęściej!

świętokrzyskie (w terenie)...

wreszczie wybraliśmy się z rodzicami do bałtowa, a w szczegoolnosci odwiedziliśmy zwierzyniec! fajne zwierzątka różne widziałam i bardzo mi się podobało...no może poza, jak na mnie, lekko przydługą przejażdzką po zwierzyńcu schoolbusem bo gorąco i głośno (jakiś pan trochę ryczał do mikrofonu, cóż, taka robota) ;) ale generalnie było fajnie i na pewno tam wrócimy!









a tu w drodze na święty krzyż! już kiedys tam byłam, ale nie pamiętam zbyt dużo więc pewnie wszystko przespałam ;)

tym razem jednak wspinałam się razem z tatą, a raczej na tacie ;) drogą królewską! to moja pierwsza przygoda na wycieczce 'górskiej'... trochę się zmęczyłam pod tą górę wchodząc ;) i zgłodniałam też, stąd mina na załączonym obrazku ;)



zabawy w domu

gdy bawimy sie w domu bo nie ładna pogoda za oknem to wymyślamy masę różnych ciekawych zabaw we trójkę ;)



jak na przykład ślizgam się po podłodze, albo bawię się w łódkę na kole ratunkowym...



uwielbiam też dzwonić i oglądać zdjęcia na telefonie taty ;0)





a mój prywatny domowy wózek już znacie...