wtorek, 27 lipca 2010

u Kazimierza

Mamo, ale fajny ten Wasz Kazimierz!


przygotowałm się na przyjazd taty i grzecznie czekam... a mama mnie trochę uciapała marchewką albo czymś... trudno, tata i tak pewnie sie ucieszy!


no i gdzie ten tata? ja tu siedzę i siedzę...


nasza rodzina w komplecie! i rower... tata by wprawdzie padł na twarz po wyprawie rowerowej ale mama uratowała go w ostatniej chwili... schłodzonym winem...


no i kiedy zabierzesz mnie na takie rowery? ja chcę już! zobacz jak się staram!


możesz mnie na przykład wieźć na barana albo pod pachą, taka leciutka przecież jestem... :)


"słoiczki"! tym razem zaszczytu dostąpił tata!