zaczęło się tak... spakowałam się na wyjazd w góry, zabrałam moje górskie butki i górskie ubranka i jak już sobie wszystko spakowałam to poszłam spać...
... a obudziłam się nad morzem :) "w pogoni za słońcem"! i mój pierwszy wyjazd nad nasze morze! poznajecie różowy kapturek :)
plażowanie na brzuchu! podobało mi się nad tym morzem :)
sporty plażowe były też...
a tu się schowałam przed słońcem :)
wieczorami dużo spacerowaliśmy i trochę spaliśmy też (kto tylko mógł)!
nie wiem czy znajdziecie na tym zdjęciu Dzidziul-Beja, mojego towarzysza podróży, zwanego Wuwuzelą w pewnych kręgach :)
a na koniec rodzice zabrali mnie do Gdańska, na Długą, do Neptuna, ale nie chciał się ze mną bawić, tylko tak stał i się patrzył, no cóż może następnym razem Neptunie...